понедельник, 16 марта 2009 г.

Проблемы нужно решать, а через трудности нужно проходить! / Problemy trzeba rozwiązywać, a przez trudności trzeba przechodzić!

Выходные позади, для кого-то удачные, для некоторых менее, для меня, например полезные:). Полезные потому, что и сыграл и переживал и некоторым вещам даже научился. Сыграл я за дубль, играли дома против одного из лидеров чемпионата дублёров, ГКСа Белхатов. Вместе со мной, из основного состава за молодежь сыграли ещё 4 игрока, и поскольку одновременно на поле могут быть только 3 игрока основного состава, очень рад, что именно я сыграл все 90 минут. Лёгкой эту игру я не назову, соперник играл хорошо, играл в комбинационный футбол, и местами переигрывал нас. В первом тайме мы создали один момент и реализовали его. Поздравляю Анджея Ниеджелана (игрока первой команды) с забитым мячом, перед игрой он шутил: «не помню, когда последний раз 90 минут на поле провёл, поэтому о голе даже не думаю, главное набегаться». Так что думаю, удалось совместить приятное с полезным… После перерыва мы играли больше на контратаках, преимуществом владели гости. Но забить удалось снова нам, и снова Анджей сыграл важную роль в нашем успехе, отдав пяткой красивейшую голевую передачу. Позже мы прижались к своим воротам, и соперник сократил счёт. Рад, что победили, рад, что удачно сыграл. Моментов у наших ворот было достаточно, так что не замёрз:).

Переживал я день раньше, в субботу. Ребята играли, а я на лавочки переживал. Переживал не за игру, а за результат. В Белхатове мы играли отлично, установку выполнили на 100%, не удалось забить. Моментов забить была куча, попадали в штанги, в соперников стоявших на линии ворот, или не попадали вообще из выгоднейших позиций :(.Потеряли 2 очень важных очка в борьбе за золотые медали! К счастью все конкуренты тоже растратили очки. Но обидно, что переиграли соперника по всем статьям и не выиграли. Обидно, что отдали все силы и всё умение, а зыбить не удалось. В любом случае головы мы не опустили, и расстроится, мы не расстроились. Работаем и боремся дальше!

Один из посетителей моего блога :), просил писать о недоступной стороне футбола для простого болельщика, то есть о том, что происходит за полем. Например, эту в какой-то мере «неудачу» мы прожили спокойно. Конечно, припомнили себе некоторые сто процентные моменты, которые мы не реализовали, при этом с радостью поговорили о очень удачных наших фрагментах игры, и в заключение уже начали говорить о следующей игре и о следующим сопернике. И этим соперником будет наш старый «враг» «Краковия»! Здесь слова о мотивации будут точно лишними, в принципе в нашей ситуации и так все архи мотивированные. Но о краковских дэрбах я напишу в моём следующим сообщение…

Хочу рассказать о том, что и вправду беспокоило всех нас и по дороге домой и утром в воскресенье в раздевалки. Это конечно травмы, дай Бог несерьезные, двух наших нападающих. Томек Давидовски и Павел Брожек это бесспорно одни из самых выдающихся нападающих последних лет в Польше. И к большому несчастью оба получили травмы колена в субботу. Томек на тренировки с дублирующим составом в столкновение с вратарём, а Павка в игре против «ГКСа» неудачно приземлился и вывернул колено. Оба находятся в ожидание точных диагнозов, и к сожалению оба настроены скептически.

Вообще для меня эта суббота имела какой-то «не фартовый», если это так можно назвать, характер. Команда моего лучшего друга пропустила гол в 92 минуте и проиграла, нашей команде не святила удача в матче с «ГКСом», и ещё 2 друга травмировались… И Томку и Павлу желаю не опускать голову, и дай Бог, чтоб эти травмы не оказались серьёзными!

А на пути нашей команды появилось ещё одно дополнительное испытание. Надеюсь и уверен, что отсутствие этих ребят не скажется на нашей игре. В нашей команде достаточно сильных игроков, которые способны играть на высшем уровне и добиваться максимального результата. Мы принимаем ещё один вызов нашей спортивной судьбы, и уже начинаем, готовится к дэрбам нашего города. Что не говори, а этим матчем живёт весь город, и победить в воскресенье будет делом чести!

Problemy trzeba rozwiązywać, a przez trudności trzeba przechodzić!

Weekend za nami, dla kogoś udany, dla innych mniej, dla mnie na przykład pożyteczny :). Pożyteczny dlatego, że i zagrałem, i przeżywałem, a nawet nauczyłem się niejakich rzeczy. Zagrałem w meczu drugiej drużyny, graliśmy u siebie przeciwko jednemu z liderów Młodej Ekstraklasy, GKS-owi Bełchatów. Razem ze mną z pierwszego składu zagrali czterej zawodnicy, a ponieważ jednocześnie na boisku może być tylko trzech piłkarzy z pierwszej drużyny, bardzo się ucieszyłem, że właśnie ja zagrałem całe 90 minut. Nie nazwę tego meczu lekkim, przeciwnik zaprezentował się dobrze, grał kombinacyjną piłkę i momentami dominował nad nami. W pierwszej połowie stworzyliśmy jedną sytuację i wykorzystaliśmy ją. Gratuluję zdobytego gola Andrzejowi Niedzielanowi (piłkarzowi pierwszej drużyny), który przed meczem żartował: „nie pamiętam, kiedy ostatnio spędziłem na boisku 90 minut, więc o bramce nawet nie myślę, najważniejsze, żeby się nabiegać”. Myślę więc, że udało się połączyć przyjemne z pożytecznym… Po przerwie więcej graliśmy z kontrataku, a przewagę posiadali goście. Ale to nam ponownie udało się strzelić bramkę i znowu ważną rolę odegrał w tym Andrzej, który odnotował piękną asystę zagrywając piętą. Później cofnęliśmy się do naszej bramki, a rywal zmniejszył rezultat. Cieszę się, że wygraliśmy, cieszę się, że zagrałem dobrze. Sytuacji pod naszą bramką było sporo, więc nie zamarzłem:).

Przeżywałem zaś dzień wcześniej, w sobotę. Chłopaki grali, a ja przeżywałem na ławce. Przeżywałem nie grę, a wynik. W Bełchatowie graliśmy świetnie, założenia spełniliśmy w 100%, nie udało się zdobyć gola. Sytuacji strzeleckich była cała masa, trafialiśmy w słupki, w przeciwników stojących na linii bramkowej albo nie trafialiśmy w ogóle z korzystniejszych pozycji :(. Straciliśmy dwa bardzo ważne punkty w walce o złote medale! Na szczęście wszyscy konkurenci także pogubili punkty. Ale szkoda, że przeważaliśmy rywala na wszystkich płaszczyznach i nie wygraliśmy. Szkoda, że włożyliśmy w ten mecz wszystkie siły i wszystkie umiejętności, a zdobyć gola nam się nie udało. W każdym razie głowy nie spuściliśmy i poddać się, nie poddaliśmy. Pracujemy i walczymy dalej!


Jeden z gości mojego bloga :), prosił, abym pisał o tej stronie futbolu, która jest niedostępna dla przeciętnego kibica, czyli o tym, co dzieje się poza boiskiem. Przykładowo, to w pewnej mierze „niepowodzenie” przeżyliśmy spokojnie. Oczywiście, przypomnieliśmy sobie niektóre stuprocentowe sytuacje, których nie wykorzystaliśmy, a także z zadowoleniem rozmawialiśmy o bardzo udanych fragmentach naszej gry, na koniec zaś zaczęliśmy już rozmawiać o kolejnym meczu, o kolejnym przeciwniku. I tym rywalem będzie nasz stary „wróg” Cracovia! Tutaj słowa o motywacji będą zbędne, w zasadzie w naszej sytuacji i tak wszyscy są bardzo umotywowani. Ale o krakowskich derbach napiszę w moim kolejnym tekście…




Chcę opowiedzieć o tym, co naprawdę niepokoiło nas wszystkich i w drodze do domu, i rano w niedzielę w szatni. To oczywiście kontuzje, daj Boże niepoważne, naszych dwóch napastników. Tomek Dawidowski i Paweł Brożek to bezspornie jedni z najwybitniejszych napastników ostatnich lat w Polsce. I na wielkie nieszczęście obaj doznali kontuzji kolana w sobotę. Tomek na treningu z drugim składem w starciu z bramkarzem, a Paweł w meczu z GKS-em pechowo upadł i skręcił kolano. Obaj oczekują dokładnych diagnoz i niestety obaj nastawieni są sceptycznie.


W ogóle dla mnie ta sobota miała jakiś nieszczęśliwy, jeśli to można tak nazwać, charakter. Drużyna mojego dobrego przyjaciela straciła bramkę w 92 minucie i przegrała, naszej drużynie nie udało się wygrać meczu z GKS-em, i jeszcze dwaj przyjaciele doznali kontuzji… I Tomkowi, i Pawłowi życzę, aby nie opuszczali głów i, daj Boże, aby te kontuzje nie okazały się poważnymi!

Na drodze naszego zespołu stanęła jeszcze jedna próba. Mam nadzieję i wierzę w to, że brak tych chłopaków nie odbije się na naszej grze. W naszej drużynie nie brakuje dobrych graczy, którzy zdolni są grać na najwyższym poziomie i walczyć o najlepsze wyniki. Podejmujemy kolejne wyzwanie naszego sportowego przeznaczenia i już zaczynamy przygotowywać się do derbów naszego miasta. Co by nie mówić, tym meczem żyje całe miasto i zwycięstwo w niedzielę będzie sprawą honoru!

1 комментарий: