После игры против «Полонии» Бытом, которую мы сыграли вничью 1:1, нас ждал выезд на кубковый матч против «Гетмана» Замошч. Поэтому долго «переживать» по поводу ничьи в лиговым матче не пришлось, сразу взялись за дело и уже в понедельник начали готовиться к кубковому матчу. Конечно, определенное неудовлетворение от воскресного матча осталось, в особенности реализация голевых моментов оставила желать лучшего. Но как всегда это рабочие моменты, которые тренера проанализируют, а позже обратят наше внимание на то, что нужно поправить и где нужно прибавить. Выезд до Замошча в какой-то степень был возможностью поправить определенные тактические схемы, набраться уверенности, порадовать болельщиков забитыми голами, ну а в первую очередь это был первый шаг к финалу кубка Польши!
Сразу после игры против бытомчан наш тренер обратил внимание ребят на то, чтоб как можно больше времени посветить восстановлению сил и уже мысленно готовиться к игре против «Гетмана». Он не укрывал, что в Замошчу по возможности выставит самый сильный состав. Поэтому лично я даже засомневался в том,
что буду играть в кубковой игре. Но в любом случае к каждому матчу я всегда готовлюсь с максимальной ответственностью и всегда готов выйти на поле.
Дорога до Замошча, наверное, одна из самых долгих, которые я преодолел, ездя на матчи в Польше :). Обычно такие выездные матчи не нравятся игрокам экстраклассы, но как раз в этот раз ребята очень профессионально отреагировали на создавшуюся ситуацию, и никаких недовольств не было. Доехав до Замошча, мы поужинали и собрались на теоретическое занятие, на котором нам была представлена команда соперник. Позже мы отправились в номера и, наверное, каждый смотрел игру «Барсы» против «Расинга» Сантандер. Уже в первом тайме всё стало ясно, «Барса» просто и легко разделалась с «Расингом», игроки которого перед матчем обещали преподнести сюрприз… Ну а Месси «шьёт» и «вышивает»:). На завтраке Павел Брожек пошутил, что каталонцы лучше играют в футбол в реальности, чем мы на Sony Playstation…
Вместо традиционной предматчевой прогулки мы отправились навестить дом детей инвалидов. В день игры тренер старается максимально ограничить наш контакт с «миром». Обычно мы готовимся к матчам в отеле и выходим только на общую прогулку. Но в этот раз ради исключения мы отправились к детям. Думаю, для нас это не было сверх трудным мероприятием, и никто сильно не устал :), но зато мы очень обрадовали детей и детишек своим появлением. Буквально 30 минут нашего нахождения в этом доме, подняло их настроение и дух. Такие дети с определенными врожденными недостатками очень нуждаются во внимание и поддержке, и думаю, наше появление у них в гостях ещё раз показало им, что они не одни! Мы навестили все группы од самых молодых до самых старших детей. А позже они показали нам, как они играют в футбол. А в футбол они играют в специальных электрических колясках, 4 на 4, без вратарей и с большим мячом. Судья запретил встать в ворота Мариушу Павельку, когда один из ребят пробивал пенальти, но парень попросил судью сделать исключение. Он просто сказал судье: «Пане, когда я ещё забью гол в ворота чемпиона Польши?!», а потом взял и забил!
По дороге в отель некоторые наши ребята говорили, что это очень нелегко для них попадать в такие заведения и смотреть на таких незаслуженно обделенных судьбой детей. Я в свою очередь уже не впервые в детских домах. Ежегодно в рамках благотворительных программ Федерации Футбола Молдавии я и несколько ребят из национальных сборных посещаем дома детей сирот. А вместе с Мариушем Павельком мы уже дважды навешали краковский детский онкологический госпиталь. Уверен, что это очень важное дело, и лично буду продолжать принимать участие в таких мероприятиях. И конечно предлагаю всем, помогать сиротам и больным детям…
На установке на игру меня порадовало то, что я оказался в основном составе. А сам наш состав выглядел очень впечатляюще, как на игру против команды второй польской лиги. Лично я, в оставшиеся время до игры, готовился очень спокойно, но при этом подходил к игре с большой концентрацией. В таких играх у вратаря мало работы, Но у соперника всегда будет свой момент, и тогда нужно быть на высоте. Так в принципе и получилось: пока мы выходили на высокие обороты, игроки «Гетмана» провели пару опасных контратак, в одной из которых мне удалось «выручить». И под конец первого тайма мы забили первый гол, а под конец второго Патрик Малецки сделал дубль. Правда перед игрой тренер просил,его сделать хет-рик, но думаю, он и так проделал хорошую работу.
После игры в раздевалке нас ждал сюрприз :))). У каждого на своём месте лежала горячая пицца!!! Тренер сказал, что такие методы питания используются во многих европейских командах, а поскольку практически за 70 часов у нас следующая важная игра, очень важно вовремя питаться :). Пиццу мы «смели» быстренько, кто ещё прямо в раздевалке, кто уже в автобусе. В общем, выезд получился и полезным и приятным и удачным:))). Теперь остаётся здоровыми добраться домой и усердно готовиться к игре против «Полонии» Варшава…
Udany wyjazd
Po meczu z Polonią Bytom, który zagraliśmy na remis 1:1, czekał nas wyjazd na spotkanie pucharowe z Hetmanem Zamość. Dlatego nie mogliśmy długo przeżywać tego remisu w meczu ligowym, od razu wzięliśmy się do pracy i już w poniedziałek rozpoczęliśmy przygotowania do starcia w pucharze. Oczywiście, pozostało trochę niezadowolenia po niedzielnym meczu, szczególnie wykorzystywanie sytuacji podbramkowych wymaga poprawy. Ale jak zawsze są to elementy, które trenerzy przeanalizują, a później zwrócą naszą uwagę na to, co trzeba poprawić i nad czym trzeba popracować. Wyjazd do Zamościa w jakimś stopniu stwarzał możliwość poprawienia pewnych schematów taktycznych, nabrania zaufania, ucieszenia kibiców strzelonymi golami, no a w pierwszej kolejności był to pierwszy krok do finału Pucharu Polski!
Zaraz po konfrontacji z bytomską ekipą nasz trener zwrócił uwagę chłopaków na to, aby jak najwięcej czasu poświęcić na regenerację sił i mentalnie już przygotowywać się do starcia z Hetmanem. Nie ukrywał, że w Zamościu wystawi w miarę możliwości najsilniejszy skład. Dlatego osobiście martwiłem się o to, czy wystąpię w meczu pucharowym. Ale jakby nie było, do każdego spotkania przygotowuję się z pełną odpowiedzialnością i zawsze jestem gotowy, aby wejść na boisko.
Droga do Zamościa była jedną z najdłuższych, jakie pokonałem jeżdżąc na mecze w Polsce :). Zwykle takie wyjazdy nie podobają się piłkarzom Ekstraklasy, ale tym razem chłopaki bardzo profesjonalnie podeszli do sprawy i nie było żadnego niezadowolenia. Dojechawszy do Zamościa, zjedliśmy kolację i zebraliśmy się na zajęciach teoretycznych, na których przedstawiono nam drużynę rywala. Później udaliśmy się do pokoi i każdy oglądał mecz Barcy z Racingiem Santander. Wszystko wyjaśniło się już w pierwszej połowie, Barca łatwo i szybko rozprawiła się z Racingiem, którego piłkarze przed meczem zapowiadali sprawienie niespodzianki… No a Messi „szyje” i „wyszywa” :). Na śniadaniu Paweł Brożek zażartował, że Katalończycy lepiej grają w piłkę w rzeczywistości, niż my na Sony Playstation…
Zamiast tradycyjnego przedmeczowego spaceru udaliśmy się odwiedzić Dom Dzieci Niepełnosprawnych. W dniu meczu trener stara się maksymalnie ograniczyć nasz kontakt ze „światem”. Przeważnie przygotowujemy się do meczów w hotelu i wychodzimy tylko na krótki spacer. Ale tego razu wyjątkowo udaliśmy się do dzieci. Myślę, że nie było to dla nas nadmiernie trudnym przedsięwzięciem i nikt się mocno nie zmęczył :), za to naszym zjawieniem się bardzo ucieszyliśmy dzieciaczki. Dosłownie 30 minut naszego pobytu w tym domu poprawiło ich nastroje i podniosło na duchu. Takie dzieci z różnymi wadami wrodzonymi bardzo potrzebują uwagi i wsparcia, myślę, że nasze odwiedziny u nich jeszcze raz pokazały im, że nie są same! Spotkaliśmy się ze wszystkimi grupami, od najmłodszych do najstarszych dzieci. A później one pokazały nam jak grają w piłkę. A grają w piłkę na specjalnych elektrycznych wózkach inwalidzkich, 4 na 4, bez bramkarzy i z większą piłką. Sędzia zabronił Mariuszowi Pawełkowi stawania w bramce, kiedy jeden z chłopców strzelał karne, ale chłopiec poprosił sędziego o zrobienie wyjątku. Po prostu powiedział do sędziego: „Panie, kiedy jeszcze będę mógł strzelić bramkę mistrzowi Polski?!”, a potem wziął i strzelił!
W drodze do hotelu niektórzy nasi chłopacy mówili, że jest im bardzo ciężko odwiedzać takie instytucje i patrzeć na takie niezasłużenie pokrzywdzone przez los dzieci. Ja z kolei już nie pierwszy raz byłem w domu dziecka. W trakcie roku, w ramach charytatywnych programów Piłkarskiej Federacji Mołdawii, ja i kilku chłopaków z reprezentacji narodowych składamy wizyty w domach dziecka. A razem z Mariuszem Pawełkiem już dwa razy odwiedzaliśmy dziecięcy szpital onkologiczny w Krakowie. Jestem przekonany, że to bardzo ważna sprawa, i sam na pewno będę nadal brał udział w takich imprezach. I oczywiście proponuję wszystkim, abyście pomagali sierotom i chorym dzieciom.
Na odprawie meczowej bardzo się ucieszyłem, bo okazało się, że znalazłem się w wyjściowym składzie. A sam nasz skład wyglądał bardzo imponująco, jak na mecz z drugoligowcem. W czasie, który pozostał do meczu, przygotowywałem się ze spokojem, ale do meczu podszedłem z wielką koncentracją. W takich meczach bramkarz nie ma wiele pracy, ale rywal zawsze może mieć swoją okazję i wtedy trzeba być w gotowości. Tak to w zasadzie wyglądało: podczas gdy my wchodziliśmy na wysokie obroty, piłkarze Hetmana przeprowadzili kilka groźnych kontrataków, po jednej z takich akcji udało mi się „uratować” drużynę. Pod koniec pierwszej połowy strzeliliśmy pierwszą bramkę, a pod koniec drugiej Patryk Małecki dołożył jeszcze dwa trafienia. Co prawda przed meczem trener prosił go o ustrzelenie hattricka, ale myślę, że i tak wykonał on dobrą robotę.
Po meczu w szatni czekała na nas niespodzianka :))). Na miejscu każdego z nas leżała gorąca pizza!!! Trener powiedział, że takie metody żywienia są stosowane w wielu klubach europejskich, a ponieważ praktycznie za 70 godzin czeka nas kolejny ważny mecz, to jedzenie jest bardzo ważne :).
Pizzę „wciągnęliśmy” szybciutko, niektórzy od razu w szatni, inni już w autobusie. Ogólnie rzecz biorąc, wyjazd okazał się i efektywny, i przyjemny, i udany :))). Teraz pozostaje tylko zdrowo dojechać do domu i dobrze przygotować się do meczu z polonią Warszawa…
Tłumaczenie: Nikoletta Kula
Подписаться на:
Комментарии к сообщению (Atom)
dzisiejsze foto z treningu-palce lizać:))
ОтветитьУдалитьzdrówka życzę