суббота, 18 апреля 2009 г.

Футбол и Праздники / Futbol i Święta

И снова мы в отеле и перед нами очередная игра. На этот раз мы находимся далеко от Кракова, на самом севере Польши в городе Гдыня. За окном светит солнце и видны волны Балтийского Моря, которые омывают песочный пляж. Такие пейзажи невольно напоминают мне каникулы :). Но до этих каникул передо мной и моими коллегами ещё одно великое дело. И чтоб наши каникулы получились спокойными, мы обязаны совершить это великое дело, а точнее нужно выиграть золотые медали!


Несмотря на большое расстояние, до Гдыни мы добрались быстро и удобно. На этот раз мы ехали не автобусом, а воспользовались услугами польских железных дорог. Время в поезде пролетело быстро, в основном все отдыхали в своих спальных купе. Ну а на месте нас ждал обед и тренировка. Тренировались мы в соседнем городе, в Гданьске. На табло стадиона «Полония» до сих пор висели таблички: Польша – Англия :). Пару лет назад на уровне молодёжных команд, эти 2 сборные сыграли в ничью 0-0, и в этой игре принимал участие наш нападающий, Павел Брожек. К сожалению с тех времён за этим стадиончиком сильно не присматривали, а таблички на табло служат дополнительным доказательством этого :).


Последний наш матч мы выиграли 1-0. Выиграли на своём стадионе у «Ягелонии». В этой игре у меня могла появиться возможность сыграть, не было ясно: если успеет восстановиться после травмы наш основной вратарь. Но в день игры Марио уже был готов на 100% и тренер включил его в стартовый состав. Перед игрой на поле встретился с бывшим игроком и легендой «Вислы», Томкем Франковским. Это один из самих результативных игроков в истории нашего клуба. Пару лет назад он выехал играть за границу, а сейчас вернулся в Польшу и играет за команду своего родного города Биалыйсток. Чуть больше года назад, «Франк» тренировался вместе с нами и часто оставался после тренировок пробивать мне штрафные удары. Поэтому при встрече он поинтересовался у меня, если я попал в основной состав на матч. Я объяснил что, в конце концов, играть будет Марио, и мы друг другу пожелали удачи. Уверен его возвращение, только усилило чемпионат. Но наша защитная линия выключила «Франка» и позаботилась и о забитом нами голе. Марчин Башчински забил красивый гол после стандартного положения в самом начале матча. Думаю что после тяжёлого выезда до Познаня, мы выглядели достаточно хорошо и реализуй мы все свои моменты во втором тайме, то счёт мог быть и разгромным. Но пришлось нервничать до конца и удержать минимальное преимущество. В отличном настроение все разъехались по домам своих близких, встречать католическую Пасху.


После выходных и праздников мы встретились на стадионе и начали подготовку к матчу против «Арки» Гдыня. Тренировки были достаточно интенсивными, и мы даже сыграли спарринг против нашего дубля. Эту игру мы выиграли со счётом 7:0, я играл один тайм, а голы в основном забивали ребята со скамейки запасных и мои соседи за столом при трапезах. Томек Иирсак, Лобо и Андрю Ниеджелан забили на троих 5 голов:). Ну а позже мы в целом составе отправились на встречу с нашем Фан-клубом. Эта встреча была хорошо подготовлена нашими болельщиков, и в очень уютной атмосфере нам удалось с ними пообщаться. Они в основном задавали нам вопросы, ну а мы откровенно отвечали. Конечно, было много шуток и смешных ответов, моему столику даже пришлось спеть фанатскую песенку. Но также было пару очень серьезных вопросов и ответов, и не обошлось без обоюдных обещании. Наши фанаты пообещали и дальше быть рядом с нами, а мы пообещали всегда выкладываться на максимум и биться только за победы!


Дни в Кракове были очень насыщены разного рода событьями, но в первую очередь тренировками и подготовкой к матчу против «Арки». Здесь, в Гдыне, атмосфера намного спокойнее, чем в Кракове. И у нас есть прекрасная возможность сосредоточиться на игре. А игра лёгкой не будет, но победить обязан мы!


P.S.: Хочу поздравить всех с прошедшим и наступающим праздником Святой Пасхи.













Futbol i Święta


Znowu jesteśmy w hotelu, a przed nami kolejny mecz. Tym razem znajdujemy się daleko od Krakowa, na samej północy Polski, w mieście Gdynia. Za oknem świeci słońce i widać fale Morza Bałtyckiego, które obmywa piaszczystą plażę. Takie pejzaże mimo woli przypominają mi wakacje :). Ale do wakacji przede mną i moimi kolegami jeszcze jedno wielkie zadanie. I aby nasze wakacje okazały się spokojnymi, musimy wykonać to wielkie zadanie, a dokładniej mówiąc musimy zdobyć złote medale!


Nie patrząc na dużą odległość, do Gdyni dotarliśmy szybko i wygodnie. Tym razem nie jechaliśmy autobusem, a skorzystaliśmy z usług polskich kolei. Czas w pociągu minął szybko, w zasadzie wszyscy odpoczywali w swoich przedziałach sypialnych. A na miejscu czekał na nas obiad i trening. Trenowaliśmy w sąsiednim mieście, w Gdańsku. Na tablicy stadionu Polonii do tej pory wisiały napisy Polska-Anglia :). Kilka lat temu w rozgrywkach drużyn młodzieżowych te dwie reprezentacje zagrały na remis 0:0, a w meczu tym brał udział nasz napastnik, Paweł Brożek. Niestety od tamtego czasu nie specjalnie doglądano tego stadionu, a napisy na tablicy są dodatkowym na to dowodem :).


Nasz ostatni mecz wygraliśmy 1:0. Wygraliśmy na własnym stadionie z Jagiellonią. Mogła pojawić się możliwość, że zagrałbym w tym meczu, nie było wiadomo czy zdąży wyleczyć się po kontuzji nasz podstawowy bramkarz. Ale w dniu meczu Mario był już gotów na 100% i trener włączył go do podstawowego składu. Przed meczem na boisku spotkałem się z byłym graczem i legendą Wisły, Tomkiem Frankowskim. To jeden z najskuteczniejszych piłkarzy w historii naszego klubu. Kilka lat temu wyjechał grać za granicę, a teraz wrócił do Polski i gra w drużynie ze swego rodzinnego miasta Białegostoku. Nieco ponad rok temu „Franek” trenował razem z nami i często zostawał po treningach strzelać mi rzuty wolne. Dlatego podczas spotkania zainteresował się, czy trafiłem do wyjściowego składu na mecz. Wyjaśniłem, że koniec końców, grać będzie Mario i życzyliśmy sobie nawzajem powodzenia. Jestem pewien, że jego powrót tylko wzmocnił rozgrywki ligowe. Ale nasza linia obronna wykluczyła „Franka” i do tego zatroszczyła się o strzelenie dla nas gola. Marcin Baszczyński zdobył piękną bramkę po stałym fragmencie na samym początku meczu. Myślę, że po ciężkim wyjeździe do Poznania, wyglądaliśmy całkiem dobrze i gdybyśmy wykorzystali wszystkie nasze sytuacje w drugiej połowie, to wynik mógłby być nawet gromiący. Ale przyszło nam denerwować się do końca i utrzymać minimalną przewagę. W doskonałych nastrojach wszyscy rozjechali się do domów swoich bliskich, świętować katolicką Wielkanoc.


Po świętach spotkaliśmy się na stadionie i rozpoczęliśmy przygotowania do meczu przeciw Arce Gdynia. Treningi były dosyć interesujące, zagraliśmy nawet sparing z naszym drugim zespołem. Wygraliśmy ten mecz 7:0, zagrałem jedną połowę, a bramki w większości zdobywali chłopaki z ławki rezerwowych i moi sąsiedzi przy stole. Tomek Jirsak, Łobo i Andrzej Niedzielan zdobyli we trójkę 5 goli :). A później wszyscy udaliśmy się na spotkanie z naszymi kibicami. Spotkanie to było dobrze przygotowane przez naszych fanów i w bardzo przytulnej atmosferze udało nam się spędzić z nimi czas. Przede wszystkim oni zadawali nam pytania, no a my szczerze odpowiadaliśmy. Oczywiście było mnóstwo żartów i śmiesznych odpowiedzi, mojemu stolikowi przyszło nawet śpiewać piosenkę kibicowską. Ale było także kilka bardzo poważnych pytań i odpowiedzi i nie obeszło się bez obopólnych obietnic. Nasi fani obiecali dalej nas wspierać, a my obiecaliśmy zawsze dawać z siebie maksimum i walczyć tylko o zwycięstwa!


Dni w Krakowie były bardzo wypełnione różnego typu wydarzeniami, ale w pierwszej kolejności treningami i przygotowaniem do meczu z Arką. Tutaj, w Gdyni, atmosfera jest znacznie spokojniejsza niż w Krakowie. I mamy doskonałą możliwość, aby skupić się na meczu. A on lekkim nie będzie, ale wygrać musimy my!

P.S: Chcę złożyć wszystkim życzenia z okazji minionych i zbliżających się świąt Wielkiej Nocy.

3 комментария:

  1. ja caly czas czekam na Twoja szanse i mam nadzieje ze kiedys bende moga Ci pogratulowac udanego meczu:) BO mocno wierze ze juz niedlugo uda Ci sie osiagnac wiecej niz mozna sobie wymarzyc , tylko wykorzystaj swoj talent i pomoz Wisełce :)

    A.

    ОтветитьУдалить